Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 11 listopada 2019

Turniej niepodległościowy cz.2

   Poprzedni wpis miał charakter oficjalny, więc czas teraz na moje osobiste wrażenia i odczucia na temat turnieju.


   Nie pamiętam zawodów w których grało mi się tak dobrze jak teraz. Choć osiągnąłem wynik słabszy niż w maju to jednak czułem się zdecydowanie lepiej. Kilkukrotnie moi przeciwnicy "nadziali" się na moje przygotowania debiutowe, przez co osiągałem przewagę czasową jak również swobodę gry. Zagrałem (z powodzeniem) kilka ładnych taktyk i przeprowadziłem zarówno piękny matowy atak jak i świetną obronę z dwoma (!) figurami mniej. Druga sytuacja miała miejsce podczas ostatniej partii, gdzie, grając czarnymi, zdecydowałem się na boczny wariant obrony królewsko-indyjskiej, w której to oddałem figurę za trzy pionki. O dziwo przeciwnik zdawał się znać ten motyw i grał bardzo pewnie i szybko. 

Your Generated Chess Board


   W powyższej pozycji przeciwnik okazał się zwyczajnie silniejszy i w wyniku następnych posunięć straciłem kolejną figurę za piona.  Gra toczyła się dalej i białe postanowiły oddać jedną z figur za lepszą pozycję i dwa piony. Wtedy stało się coś czego do końca nie rozumiem. Mający przewagę, będąc w absolutnie wygranej pozycji postanowił uprościć grę do tego stopnia, że na szachownicy zostało kilka pionków i skoczek. Tak oto zmuszony zostałem do rozegrania bardzo ciekawej końcówki, w której posiadałem pięć pionków przeciwko dwóm + skoczek. Ze względu na to, iż na zegarze miałem ok. dwóch minut a pozycja była dla mnie niejasna zaproponowałem remis, który został odrzucony. W efekcie dalszych ruchów oboje zeszliśmy do 30 sekund na zegarze i wtedy udało mi się dokonać przełomu pionków i doprowadzić jednego do pola przemiany. Mając już hetmana przewagi zareklamowałem skończony czas przeciwnika i zatrzymałem zegar, na którym po mojej stronie znajdowała się ... jedna sekunda. Dopiero po partii, widząc tabele końcową zorientowałem się, że przeciwnik miał nade mną punkt przewagi i gdyby wygrał miałby zagwarantowane przynajmniej drugie miejsce. 


    Ostatecznie skończyłem turniej z wynikiem pięciu wygranych, dwóch remisów i dwóch porażek. Dzięki temu powiększyłem prowadzenie w mistrzostwach Rogoźna, które podsumowane będą w styczniu. W tym miejscu wypada powiedzieć, że drugi w klasyfikacji Adrian Kurz zdobył niedawno tytuł mistrza Wągrowca. Swoja drogą ciekaw jestem kiedy, a właściwie czy w ogóle organizatorzy tych mistrzostw przestaną dopuszczać do rozgrywek zawodnika, który z powiatem wągrowieckim nie ma nic wspólnego. Dziwnie wygląda, że mieszkaniec gminy Rogoźno, reprezentujący klub z Obornik wygrywa coroczne zamknięte mistrzostwa innego powiatu...



    Radość ze zwycięstwa przyćmiło mi jednak coś większego - duma. Mój uczeń zdobył bowiem swój pierwszy w życiu szachowy puchar. Chociaż zdobycz punktowa tego nie odzwierciedla to grał on naprawdę świetnie. Osiągał równe lub nawet lepsze pozycje ze znacznie bardziej doświadczonymi i silniejszymi graczami. Zawody te były pierwszymi w których zaczął on używać nowo poznaną wiedzę debiutową. Gdyby tego było mało otrzymał również dyplom dla najmłodszego uczestnika, a także losował nagrodę specjalną. Mam teraz nadzieję, że nabierze on większej motywacji do samodzielnej pracy ze szachami i będzie się rozwijał w tym kierunku. 



   Wypadałoby dodać link ze zdjęciami i relacją organizatorów, lecz na daną chwilę nie jest ona jeszcze dostępna. 

Turniej niepodległościowy


   Zgodnie z tradycją w pierwszą niedzielę poprzedzającą 11 listopada odbył się w Rogoźnie turniej szachowy upamiętniający tę ważną datę. W tym roku na starcie stanęło 36 zawodników w tym 4 juniorów, którzy rywalizowali na przestrzeni 9 rund z tempem 15 min. dla zawodnika. Zawody przebiegały nadzwyczaj sprawnie i ostatnia runda zakończyła się jeszcze przed godz. 15. Sędzia Andrzej Ancuta nie miał zbyt dużo pracy - jedna sporna sytuacja i kilka nieprawidłowych posunięć przedłużyły rozgrywki o zaledwie kilka minut. Organizacja stała na dobrym poziomie. Kojarzenia oraz wyniki wyświetlane były na bieżąco, co znacznie zredukowało czas pomiędzy kolejnymi rundami. Standardowo do dyspozycji graczy były ciepłe i chłodne napoje oraz ciastka. Przy samej sali gry otwarta była pizzeria, więc była możliwość zamówienia sobie czegoś ekstra.


   Ostatecznie, po zawziętej walce, turniej wygrał Marek Olszewski z Bydgoszczy (7 pkt.), drugi był Łukasz Huchwajda z Zakrzewa (7 pkt.), natomiast na trzecim miejscu uplasował się Dariusz Szopieraj ze Złotowa (6,5 pkt.).
   W kategorii juniorów triumfował Alan Jagodziński z Gniezna, drugi był Filip Pankanin z Poznania, a trzeci Jakub Stachowiak z Rogoźna. Wszyscy laureaci otrzymali z rąk burmistrza Rogoźna pamiątkowe dyplomy oraz puchary, a także nagrody pieniężne lub rzeczowe.


   link do wyników

   Listopadowe zawody zakończyły również zmagania miejscowych zawodników o tytuł najlepszego szachisty Rogoźna w roku 2019. Wyniki ogłoszone zostaną po zakończeniu styczniowego turnieju, lecz są one znane i wyglądają następująco :


   I -   Piotr Pilarski - 18,5 pkt.
   II -  Adrian Kurz  - 16 pkt.
   III - Henryk Abraham - 13,5 pkt.

piątek, 16 sierpnia 2019

Lato na Pałukach

   W minioną niedzielę w Wągrowcu odbył się turniej na którym miało mnie nie być, ale postanowiłem wspólnie z moim ojcem że odwiedzimy znajomą salę gry. Szczerze powiem, iż wągrowieckie zawody należą do najmniej lubianych przeze mnie. Za każdym razem na sali gry jest duszno, a ze względu na bliskość kina momentami (tuż przed seansem) robi się tłoczno i głośno. Poza tym, jakby dziwnie to nie zabrzmiało, nie potrafię grać plastikowymi bierkami, które od lat używane są w Wągrowcu. Pamiętam, gdy jeszcze za czasów juniorskich grając w Rogoźnie robiłem wszystko by na poniedziałkowych spotkaniach zagrać z drewnianymi figurami. Do tego dochodzi jeszcze organizacja, rozpoczęcie turnieju jak i kolejne rundy przeciągają się w nieskończoność.


   Muszę się przyznać, że głównym powodem dla którego tak rzadko pojawiam się w Wągrowcu jest mój brak zaufania do sędziego. Osobiście szanuje i podziwiam wieloletniego organizatora zawodów, ale sposób sędziowania  w mojej ocenie nie zawsze jest właściwy. Dotkliwie przekonałem się o tym już jakieś 15 lat temu. Odbył się wtedy turniej blitza z tempem 5 minut na zawodnika. W tamtych czasach bardzo lubiłem szybką grę i tego dnia radziłem sobie nadzwyczaj dobrze. W przedostatniej rundzie, będąc w czołowej dziesiątce, grałem z miejscowym graczem, w partii oddałem piona za to, by przeciwnik ruszył się wieżą a król pozostał w centrum. W trakcie gry wieża powróciła do startowej pozycji i dokonano roszady. Natychmiast zgłosiłem nieprawidłowy ruch i oznajmiłem wygraną, lecz przeciwnik stwierdził, że ruchu wieżą wcześniej nie wykonał i zawołał sędziego, który ... nakazał grać dalej, bo w jego mniemaniu nie było dowodu na nieprawidłowość. W mojej obronie stanął jeszcze jeden z zawodników, który widział całe zajście, lecz sędzia oznajmił, że nie ma podstaw by słuchać osób trzecich. Ja od razu partię poddałem argumentując, iż cała moja gra opierała się na ataku króla uwięzionego w centrum i dalsza gra nie ma sensu. Ostatecznie nie zmieściłem się w nagradzanej szóstce, lecz zdobyłem nagrodę dla najlepszego juniora. 


   Wracając do niedzielnego turnieju, pierwsze cztery partie grało mi się fatalnie, ale później z rundy na rundę czułem się pewniej i lepiej. Ostatecznie uplasowałem się w pierwszej połowie tabeli i takiego też wyniku oczekiwałem.


   Myślę, że następny turniej rozegram dopiero w listopadzie, ale być może trafi się coś po drodze.

niedziela, 14 lipca 2019

Mistrzowie Rogoźna Wlkp. cz. 2

Niestety lista zwycięzców musi zostać niepełna ze względu na brak danych. Wyników próżno szukać w archiwach RCK jak i na stronie chessarbitra. W przypadku znalezienia informacji o zwycięzcach lista zostanie uzupełniona.


   XXVIII  -  2001  - Henryk Abraham
   XXIX     -  2002  - Henryk Abraham
   XXX      -  2003  - Bogdan Dahlke
   XXXI     -  2004 -  Henryk Abraham
   XXXII    - 2005 -  Adrian Kurz
   XXXIII  -  2006 -  Piotr Pilarski
   XXXIV  -  2007 -  Henryk Abraham
   XXXV   -   2008 - Piotr Pilarski
   XXXVI  -  2009 - bd
   XXXVII - 2010-   bd
   XXXVIII -2011 -  Piotr Pilarski
   XXXIX    -2012 - Adrian Kurz
   XL            -2013 - Adrian Kurz
   XLI          - 2014 - Adrian Kurz
   XLII         - 2015 - Adrian Kurz
   XLIII        -2016  - Piotr Pilarski
   XLIV        -2017 - Adrian Kurz
   XLV         - 2018 - Adrian Kurz
   XLVI       - 2019 - Piotr Pilarski

niedziela, 16 czerwca 2019

Lichess cz2

   Moje podejrzenia dotyczące zawyżonego rankingu na stronie lichess.org okazały się słuszne. Po raz pierwszy w historii mój ranking w blitzu przekroczył 2000. Nigdy wcześniej na żadnej innej stronie nie zbliżyłem się do tej magicznej granicy. Mój najlepszy rezultat to rozegranie jednej (!) partii na chess.com z rankingiem ponad 1900.
    Poczytałem trochę wpisów z anglojęzycznych forów i pokazują one jednoznacznie, że różnica w rankingach jest znaczna. System punktacji na obu stronach jest podobny, więc wniosek jest prosty - poziom na lichess.org jest zwyczajnie niższy.
    Dla jednych mocno zawyżony ranking może być minusem dla innych widok wysokiej liczby przy nazwie konta będzie plusem. Mnie nie robi to znaczącej róznicy, bo przecież umiejętności są wszędzie takie same, bez względu na cyferki.

wtorek, 28 maja 2019

Mistrzowie Rogoźna Wlkp. cz.1

 Według posiadanych przeze mnie źródeł pierwsze mistrzostwa Rogoźna odbyły się na przełomie lat 1973/74.  Mistrzem zostawał zawodnik, który w trzech turniejach (jesień - zima - wiosna) zgromadzi najwięcej punktów. Co ciekawe formuła ta jest stosowana obecnie, choć przez pewien okres czasu grano turnieje długofalowe trwające od jesieni do wiosny. Grano wtedy partie dłuższym tempem i spotykano się raz lub dwa razy w tygodniu w zależności od liczby uczestników.
 
  Lista zwycięzców przedstawia się następująco :

I -       1974 -   Kazimierz Nowicki
II -      1975 -   Julian Pajączkowski
III -     1976 -   Kazimierz Nowicki
IV -     1977 -   Julian Pajączkowski
V -      1978 -   Julian Pajączkowski
VI -     1979 -   Bogdan Dahlke
VII -    1980 -   Kazimierz Nowicki
VIII -   1981 -   Kazimierz Nowicki
IX -      1982 -   Bogdan Dahlke
X -       1983 -   Bogdan Dahlke
XI -      1984 -  Juliusz Noga
XII -     1985 -  Kazimierz Nowicki
XIII -    1986 -  Bogdan Dahlke
XIV -    1987 -  Piotr Czarnecki
XV -     1988 -  Tomasz Dahlke
XVI -    1989 -  Bogdan Dahlke
XVII -   1990-   Bogdan Dahlke
XVIII -  1991-  Maciej Wałkowski 
XIX -    1992 -  Henryk Abraham
XX -     1993 -  Bogdan Dahlke
XXI -   1994 -  Henryk Abraham
XXII -  1995 - Henryk Abraham
XXIII - 1996 - Bogdan Dahlke
XXIV  -1997 - Bogdan Dahlke
XXV -   1998 - Henryk Abraham
XXVI -  1999 - Bogdan Dahlke
XXVII - 2000 - Bogdan Dahlke

Ciąg dalszy w przygotowaniu. 
   
  

niedziela, 12 maja 2019

Porcja historii

  Od dłuższego czasu miałem zamiar napisać coś więcej o historii szachów w Rogoźnie jednak moja dokumentacja jest raczej skromna i zaczyna się od około roku 2005. Dzięki uprzejmości RCK pozyskałem jednak większą ilość druków, wyników, ciekawych rękopisów, zapisów partii itd. które mam zamiar sensownie podsumować i opublikować na tym blogu.
 
   Niestety całość (choć zachowana w zadowalającym stanie) jest niepełna i mocno ubolewam nad faktem, iż nie zawiera ona zbyt wiele na temat początków zorganizowanych rozgrywek szachowych w moim mieście. Być może zeszyty z notatkami są w posiadaniu rąk prywatnych i uda mi się dotrzeć przynajmniej do części z nich.

  Pracownicy Centrum Kultury w Rogoźnie zaoferowali chęć pomocy i dostęp do zdjęć a także wyrazili opinię, iż warto się zastanowić nad połączeniem przyszłych wpisów w jedną wspólną całość w postaci książki. Na tą chwilę uważam jednak, że ilość posiadanych materiałów wystarczyć może jedynie do albumu czy biuletynu lub innej niezbyt obszernej formy. Faktem jest jednak, że takie opracowanie może posłużyć jako baza dla historyków, którzy zapragną spisać np. historię wielkopolskich szachów i wypełnią nią lukę w tym regionie.

czwartek, 2 maja 2019

Majowe granie w Rogoźnie

   Jak co roku 1 maja z okazji 3 maja rozrywany jest turniej szachowy o tempie 15 minut dla zawodnika na dystansie 9 rund.  Nie jest tajemnicą, że turniej ten dla wielu graczy stanowi przetarcie przed poważniejszymi imprezami odbywającymi się dwa dni później. Do gry przystąpiło ostatecznie 29 entuzjastów królewskiej gry. Po bardzo zaciętej i ciekawej rywalizacji zwyciężył Piotr Szybowicz z Szubina, drugą pozycję wywalczył Piotr Konieczyński ze Żnina. Ja natomiast (pomimo dość słabej gry) uplasowałem się na trzecim miejscu.

   Jest to dla mnie bardzo dobry wynik, choć nie ukrywam, że ilość niewymuszonych błędów w sytuacjach gdy miałem dużo czasu do namysłu nie napawa optymizmem. Po raz kolejny musiałem przyjmować remis w wygranych końcówkach, gdyż nie miałem pomysłu jak wycisnąć wygraną. Cieszy mnie natomiast, że byłem wstanie konkurować pod względem taktycznym z graczami znacznie wyżej notowanymi niż ja.

   Na uwagę zasługuje świetna postawa Tadeusza Krauze, który wskoczył do pierwszej szóstki posiadając 27 nr startowy. Miło też widzieć, że 1/3 graczy stanowili juniorzy.

   

 
   Powyżej nagroda za trzecie miejsce, poniżej zaś diagram z pozycją z mojej ostatniej partii w której nastąpiło c3-c2 z nieuniknionym matem.

Your Generated Chess Board

   W klasyfikacji na najlepszego szachistę Rogoźna w roku 2019 powiększyłem przewagę do 1,5 pkt nad nad drugim zawodnikiem zachowując tym samym realną szansę na tytuł mistrzowski.

   Po zawodach udało mi się załatwić pewną sprawę związaną z miejscowymi szachami. Szczegóły wkrótce :)

niedziela, 14 kwietnia 2019

Przewaga psychologiczna

   Każdy początkujący szachista bardzo szybko dowiaduje się, że aby wygrać partię szachów należy najpierw uzyskać przewagę.

   Dla amatorów najbardziej logiczną jest przewaga materialna. Tu sprawa jest prosta - zabraliśmy przeciwnikowi figurę a on nam nie, czyli mamy przewagę! Możemy być z siebie dumni, w końcu wygrywamy partię, lecz wtedy okazuje się, że przeciwnik to zaplanował i dostajemy mata. Jak to wytłumaczyć? Trzeba zdać sobie sprawę, iż przeciwnik zdominował partię w inny sposób, mianowicie poprzez przewagę pozycyjną. O tej przewadze może stanowić wiele różnych czynników, jednak o tym zapisano już wiele stron i nie ma sensu szerzej tego omawiać.

   Wiemy już do czego dążyć by wygrać pojedynek, jesteśmy gotowi i idziemy na turniej. Najbliższy w okolicy to blitz z tempem 5 min. na zawodnika. Siadamy do pierwszej gry i wszystko idzie po naszej myśli, znaleźliśmy serię dobrych posunięć i zdobyliśmy piona. Nasze figury wyglądają świetnie, skoczek dumnie stojący w centrum, wspaniały goniec kontrolujący długą przekątną. Co tu zrobić? Jak "docisnąć" przeciwnika? Wymyśliliśmy właśnie plan związany ze zdublowaniem naszych wież. Chwytamy jedną z nich i nagle słyszymy głośne - CZAS!!! Chyba nie ma osoby, która nie przegrałaby w ten sposób, nasz przeciwnik osiągnął trzeci rodzaj przewagi - czasową. Szczególnie w szybszych odmianach szachów czas często przechyla szalę zwycięstwa, a my właśnie boleśnie się o tym przekonaliśmy.

   Dla mnie jednak szczególnie ciekawa jest, być może nieco zapomniana lub lekceważona, przewaga psychologiczna. Spotykamy się z nią od samego początku naszej przygody ze szachami. Już od pierwszych posunięć zdajemy sobie sprawę, że nasz nauczyciel (kimkolwiek by nie był) jest od nas lepszy, bo w końcu on zna zasady a my jeszcze nie. Często przed partią myślimy sobie - "ech, pewnie przegram, on jest lepszy ode mnie" i na dzień dobry przeciwnik uzyskuje nad nami przewagę, jego posunięcia wydają nam się po prostu lepsze. Podobne sytuacje obserwujemy, gdy młodzi gracze (ale nie tylko!) zasiadają do szachownicy i przy nazwisku drugiego zawodnika widzą kategorię czy też ranking wyższy od własnego.
 
   Jako przykład przewagi psychologicznej posłuży mi pozycja z mojej własnej partii. Na diagramie poniżej ruch mają czarne.

Your Generated Chess Board

  Przyjrzyjmy się powstałej pozycji, czarne właśnie poświęciły figurę za trzy wolne, połączone piony. Ich plan jest klarowny i polega na zdobyciu przewagi poprzez awansowanie swoich groźnych pionków. Tak też myśleli wszyscy obserwatorzy partii, którzy przekonani byli, że czarne stoją tu wyraźnie lepiej. Chciałbym, by czytelnik również zapoznał się z pozycją i wybrał którym kolorem wolałby grać.
   Myślę, że czas wyjaśnić sekret tej pozycji. Grająca czarnymi wcale nie poświęciła figury, przeoczyła ona możliwość bicia i z jej perspektywy popełniła błąd. Mnie wciąż wydawało się, iż czarne stoją przyjemniej, lecz spostrzegłem reakcję przeciwniczki i widziałem jak jej zapał do gry nagle przygasł. Partię tę wygrałem, ponieważ młoda zawodniczka zaczęła wykonywać ruchy "od ręki" i czekała zniecierpliwiona na koniec rozgrywki.

   Spójrzmy na poniższą pozycję :

Your Generated Chess Board

   Białe przed chwilą zdobyły jakość i ... od razu zaproponowały remis. Pozycja wydaje się równa, lecz czy ktoś z oglądających tę pozycję byłby wstanie powstrzymać się i nie dać kilku szachów tylko po to, by dać szansę przeciwnikowi na pomyłkę? Jednak w tej konkretnej partii to grający czarnymi miał przewagę psychologiczną. Przebieg rozgrywki wyglądał następująco - czarne wyszły lepiej z debiutu, osiągnęły lepszą i łatwiejszą do gry pozycję, jednak w decydującym momencie zabrakło precyzji. Białe wykorzystały podstawkę i zaproponowały remis z niekrytą radością, że męczarnia wreszcie się skończyła.

  Na koniec ciekawy przykład w którym zawodnik, który w trakcie partii osiągnął olbrzymią przewagę nie mógł pogodzić się z remisem.

Your Generated Chess Board

   Mamy tu pozycję w 100% remisową, grający czarnymi zdołał ją osiągnąć efektownym poświeceniem gońca. Od tego momentu rozgrywka trwała jeszcze ok. pół godziny. Gracz czarnymi zaznaczał na blankiecie ilość posunięć i po 30 kolejnych ruchach zawodnicy zgodzili się w końcu na remis. Z podobną sytuacją spotkał się mój ojciec, kiedy to w końcówce K+W przeciwko K+W jego przeciwnik, posiadający wyższą kategorię szachową, nie chciał zgodzić się na podział punktów. Jednak, podobnie jak w poprzedniej sytuacji, pobitewne emocje ustąpiły zdrowemu rozsądkowi i zgłoszono remis.

   Jak widać przewaga psychologiczna czasem pomaga i ułatwia grę, lecz nie może ona przesłaniać obiektywnej oceny pozycji. Dla mnie jednak jest ona ważnym i nieodzownym elementem szachowej rywalizacji.

piątek, 29 marca 2019

Jak ograłem GM-a

   Cóż nie była to partia klasyczna grana przy szachownicy z przeciwnikiem z krwi i kości, więc opowiem od początku.

   Do tej pory nie miałem okazji grać z kimś z tytułem arcymistrza, trafiali mi się zawodnicy z tytułami IM, FM, WGM, lecz nie trafiałem na nikogo z najwyższym możliwym do zdobycia tytułem. Pewnego dnia na stronie lichess.org zauważyłem dostępną symultanę rozgrywaną przez niemieckiego GM-a. Jako, iż miałem trochę czasu postanowiłem się do niej zapisać. Po chwili moja prośba została zaakceptowana i zaczęła się gra.

   Pojedynki toczyły się na dziesięciu szachownicach a tempo gry to 10 minut + 3 sekundy za ruch. Mój przeciwnik dość szybko osiągnął przewagę piona, lecz liczyłem na jakiś szczęśliwy remis w końcówce. Nieoczekiwanie jednak znalazłem dobry plan i uzyskałem ciekawą kontrgrę na skrzydle hetmańskim. W pewnym momencie partii pozycja wydawała mi się równa i ze względu na lepszy czas proponowałem remis. Arcymistrz postanowił jednak grać wszystkie partie bez remisów i każda z nich zakończyła się wynikiem rezultatywnym. Niechęć do remisu zaowocowała błędem w 42 ruchu, który natychmiast wykorzystałem i w dużo lepszej pozycji uzyskałem decydującą przewagę. Mistrz poddał się kilka sekund przed upływem czasu w beznadziejnej pozycji.

Link do partii.


Dla chcących dowiedzieć się więcej o arcymistrzu z którym grałem : link
Okazuje się, że jest on znanym graczem, autorem oraz komentatorem szachowym. Tym bardziej cieszy fakt zwycięstwa z takim zawodnikiem, nawet w symultanie.
   Na koniec diagram z finalnej pozycji :


Your Generated Chess Board

sobota, 23 marca 2019

Lichess

   Za namową mojego znajomego postanowiłem wypróbować kafejkę lichess.org. Do tej pory byłem fanem konkurencyjnej strony chess.com i muszę przyznać, że trudno jednoznacznie stwierdzić która z wymienionych jest lepsza. Wydaje się, iż w wersji darmowej można by skłonić się ku pierwszej opcji, jednak dla chcących zainwestować trochę pieniędzy w swój trening chess.com oferuje znacznie bogatsza ofertę.

   Różnica jaka uderzyła mnie od razu to zdobywane rankingi. Jako posiadacz rankingu ELO ok. 1500 w blitzu na stronie chess uzyskiwałem 1650 - 1750 pkt., natomiast na lichess już w pierwszym dniu aktywowania konta przekroczyłem granicę 1900 i nigdy nie spadłem poniżej 1800.

   Z mojej perspektywy rankingi są strasznie zawyżone, może to wina innej punktacji lub ilości grających osób, lecz muszę stwierdzić, że jakość gry jest zdecydowanie wyższa na stronie chess.com.

   Być może jeszcze zbyt wcześnie by dokonywać tego typu ocen dlatego dam sobie trochę czasu by ranking się unormował i jeśli nadal będzie tak wysoki zagłębie się się w temat i sprawdzę dlaczego tak się dzieje. Na koniec wypada powiedzieć, że korzystałem również z innych portali szachowych jak kurnik czy ICC i za każdym razem osiągałem podobne wyniki.

sobota, 16 marca 2019

DMŚ i Praga Open

   Drużynowe Mistrzostwa Świata w szachach zakończyły się małą niespodzianką, czarnym koniem zawodów Open okazała się Anglia, która zdobyła srebro. Trzech angielskich zawodników zdobyło nagrody indywidualne na poszczególnych szachownicach w tym Luke McShane, który okazał się najlepszy na drugiej desce. Ekipa wyspiarzy wyprzedziła mocną reprezentacje Chin, Indii oraz USA. Dwie ostatnie wystawiły do gry co najmniej drugi skład, szkoda, że władze PZSzach nie zdecydowały się na taki krok. Zamiast tego, podobnie jak Francja, Polska nie startowała w tych prestiżowych rozgrywkach. W zawodach bezkonkurencyjna okazała się Rosja.

  Turniej kobiecy został zdominowany przez Chinki, które wyprzedziły Rosję i Gruzję. Szkoda trochę Ukrainek, które w mojej ocenie zasługiwały na podium.

   Wyniki Open

   Wyniki Turnieju kobiet

   Nieco w cieniu drużynówek odbywała się pierwsza edycja festiwalu szachowego w Pradze. Startowało tam dwóch czołowych polskich szachistów - Radek Wojtaszek i Jan-Krzysztof Duda. Partie Janka były niezwykle ciekawe, ostre i oryginalne, jednak nie zawsze zwycięskie. Zauważyć w nich można było piękne motywy i kombinacje, ale także podstawki, których nie chcielibyśmy widzieć u zawodnika tej klasy. Radek natomiast grał bardzo równo i w efekcie zajął (dzięki punktacji pomocniczej) świetne trzecie miejsce nie przegrywając ani jednej partii. Festiwal wygrał Nikita Vitiugov a drugie miejsce zajął Vidid Santosh Gujrathi.

Szczegółowe wyniki

sobota, 9 marca 2019

Chess Free

   Jedną z wielu aplikacji dostępnych na urządzenia mobilne jest wymieniona powyżej " Chess Free ", muszę przyznać, że stosowałem ją na kilku telefonach i na każdym spotykałem się z pewnym problemem.
   Program ten oferuje użytkownikowi m.in. możliwość wyboru poziomu trudności, skala jest dość duża i zaczyna się od poziomu 750 a kończy na 2100 ELO. Na początku byłem całkiem zadowolony, że mogę w każdej chwili pograć z komputerem grającym z siłą kandydata na mistrza. Szybko jednak zorientowałem się, że ruchy aplikacji są bardzo nierówne, na przykład na "moim" poziomie ok. 1500 ELO otrzymywałem ruchy czy kombinacje, które powinny być zagrane dopiero kilkaset (!) oczek wyżej. Co bardziej irytujące na poziomie maksymalnym program potrafił podstawiać figury po dwuposunięciowych taktykach, lub wolał otrzymać mata niż oddać bierkę.

Your Generated Chess Board

W tej pozycji czarne, będąc w dość obiecującej pozycji, zagrały beztroskie Sb8-d7 i po mojej odpowiedzi e4-e5 straciły figurę. Jeszcze ciekawsza sytuacja nastąpiła na diagramie poniżej:

Your Generated Chess Board

Tutaj wypadałoby zagrać Hb2-f6 i grać dalej, lecz zamiast tego zobaczyłem Hb2-g7 i po biciu hetmanem na c6 jest mat w następnym posunięciu.

   Czy można wymagać od programu szachowego, by znajdywał maty w dwóch posunięciach? Czy silnik szachowy o sile gry 2100 ELO może popełniać tego typu błędy? Okazuje się, że może. W opcjach aplikacji znalazłem informację, która mówi, że wykorzystywany silnik zawiera technologie pozwalające na grę bardziej "ludzkim" stylem. Oznacza to mniej więcej tyle, że zdarzyć się mogą posunięcia wybitne jak i poważne błędy.
   Szczerze mówiąc od programów szachowych oczekuję stałego poziomu zagrań, choć rozumiem zamysł twórców, by gra przypominała żywego przeciwnika. Jednak sposób w jaki robi to Chess Free pozostawia dużo do życzenia, dlatego dzielę się moim doświadczeniem i odradzam używanie tej aplikacji. Jeśli ktoś zna bardziej stabilną (czyt. lepszą) apkę proszę o komentarz lub wiadomość prywatną.

niedziela, 3 marca 2019

Plany, planami ...

...a życie, życiem. Od jakiegoś miesiąca nastawiłem się na wyjazd do Murowanej Gośliny, jednak z wycieczki nic nie wyszło. Kuba (mój uczeń) dostał gorączki w sobotnie popołudnie co skutecznie przekreśliło szansę na jego udział w zawodach. Ja natomiast zdążyłem nastawić się na obserwowanie jego zmagań i od paru dni jakoś nie miałem ochoty na grę. Ostatecznie zabrakło mi motywacji i zostałem w domu.

   Patrząc obiektywnie na obsadę turnieju, miałbym szansę na trzecie miejsce. Z zawodnikami, którzy zajęli 3 i 4 miejsce wygrałem ostatnio na zimowych zawodach w Rogoźnie. Trochę żałuję, że nie spotkałem się ze znajomymi z nad deski, ale następna okazja do gry prawdopodobnie już w przyszłym miesiącu.

piątek, 1 marca 2019

Strach przed wygraniem z dzieckiem?

  Do ciekawej sytuacji doszło na niedawnym turnieju szachowym w Rogoźnie, kiedy to mama jednego z chłopców "zaatakowała" mnie po przegranej przez jej syna partii. Sytuacja wyglądała następująco : pozycja na desce była bardzo niezbalansowana, miałem gońca i 4 piony przeciwko wieży i 1 pionowi. Jak łatwo policzyć posiadałem niewielką przewagę materialną a pozycja była zdecydowanie przyjemniejsza do gry. Gdyby tego było mało po mojej stronie zegara znajdowało się więcej czasu i ... wtedy zaczęły się problemy.

   Młodzieniec niemal co ruch pytał się o remis a ja go odrzucałem, po chwili do szachownicy przyszedł sędzia, zerknął na sytuacje i poszedł dalej. Partie wygrałem na czas w dużo lepszej końcówce. Mama nie mogła zaakceptować tego faktu i krzyczała (dosłownie!), że powinienem przyjąć remis, bo - syn miał mniej czasu! Na nic zdały się tłumaczenia ze pozycję również miałem lepszą. W końcu interwencja innych zawodników załagodziła sprawę.

   Muszę przyznać, że nie raz widziałem podobne interwencje rodziców i od pewnego czasu, gdy widzę opiekuna dziecka przy szachownicy podświadomie boję się wygranej. Nie wiem jak to najlepiej wytłumaczyć, po prostu czuję, że jeśli zwyciężę spotka się to z dezaprobatą, krzywym spojrzeniem, czy w końcu ze słowną konfrontacją z rodzicem.

   Być może wpis ten przeczyta jakiś rodzic, który również nie potrafi zdusić swoich emocji i tak jak wyżej opisana mama wdaje się w dyskusję z graczami. Chciałbym powiedzieć, że takie zachowanie, choć być może uzasadnione (przecież moje dziecko przegrało i jest mu przykro!), absolutnie nie podniesie pociechy na duchu, a wręcz przeciwnie może skutecznie odstraszyć od gry, nie tylko dziecko ale i graczy z jego otoczenia. Jaka jest moja rada dla takich rodziców? Nie oglądać tych gier z bliska, a tym bardziej jeśli ma się mniejsze kompetencje do gry niż sami zawodnicy.

poniedziałek, 25 lutego 2019

Murowana Goślina

   W najbliższą niedzielę wybieram się na otwarte mistrzostwa Murowanej Gośliny. Jest to miejsce dla mnie szczególne ze względu na to, iż jako jeden z trzech zawodników z Rogoźna udało mi się ten turniej wygrać. O ile dobrze pamiętam był to rok 2006, również w tym roku zostałem mistrzem Rogoźna.

   Pod względem szachowym był to dla mnie bardzo dobry okres - zdobyłem wtedy kilka nagród na lokalnych turniejach, a w centrum kultury działała jeszcze sekcja szachowa. Spotkania odbywały się co poniedziałek, a w ich ramach rozgrywaliśmy partie tempem klasycznym (80 min. na zawodnika). Zmagania te trwały przez okres jesienno-zimowy, a wyniki ogłaszane były na majowych zawodach.

   Wracając jednak do najbliższego turnieju, nie jestem jeszcze pewien czy odegram tam rolę zawodnika czy obserwatora. W grupie B (juniorskiej) wystartuje bowiem mój podopieczny i mam wielką ochotę pooglądać go w akcji. Tak czy inaczej wycieczka w takie miejsce zawsze sprawia, że powracają miłe wspomnienia.

niedziela, 24 lutego 2019

Amatorskie szachy

   Ze szachami mam kontakt od ponad 20 lat, jednak nigdy nie osiągnąłem znaczących sportowych sukcesów. Pomimo słabej gry deska szachowa wciąż przyciąga mnie jak magnes i zajmuje sporą cześć mojego wolnego czasu. Od dwóch lat szachy są również dla mnie formą dodatkowego zarobku. Od czasu uzyskania licencji instruktorskiej uczę bowiem najmłodszych adeptów podstaw gry.
Mam również nadzieję, że przyczynie się, w jakimś stopniu, do rozwoju tej dyscypliny w moim regionie.

   O czym będę pisał? Z pewnością o wszystkim szachowo powiązanym ze mną i okolicą mojego zamieszkania, a także chciałbym komentować ciekawe wydarzenia z Polski i ze świata oczami laika.

   Na początek życzę sobie wytrwałości w pisaniu a potencjalnym czytelnikom, cóż pewnie tego by z chęcią powracali na tę stronę :)